Wpisy archiwalne w kategorii
InO
Dystans całkowity: | 11051.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 610:37 |
Średnia prędkość: | 18.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.30 km/h |
Suma podjazdów: | 47108 m |
Liczba aktywności: | 92 |
Średnio na aktywność: | 120.13 km i 6h 38m |
Więcej statystyk |
Sobota, 15 listopada 2008 | rower: Kategoria InO, Cross
Jesienny Tułacz
km: | 70.56 | czas: | 05:35 | km/h: | 12.64 | temp: | up: | 2116 | Vmax: | 0.00 |
Sobota, 18 października 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Harpagan 36
km: | 202.11 | czas: | 10:06 | km/h: | 20.01 | temp: | up: | 1845 | Vmax: | 0.00 |
36 Harpagan
dane trasy:
przewyższenie: 1846m
max up: 20%
max down: 30%
Vmax: 46,7
Mapy:
BikeBrother
Chwila jazdy z Dareckim, a tyle fotek :)
dane trasy:
przewyższenie: 1846m
max up: 20%
max down: 30%
Vmax: 46,7
Mapy:
BikeBrother
Chwila jazdy z Dareckim, a tyle fotek :)
Niedziela, 5 października 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Drugi dzień Odyseji.
km: | 90.03 | czas: | 05:16 | km/h: | 17.09 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Drugi dzień Odyseji.
Początek całkiem niezły, aczkolwiek po sobocie brakuje szmocy. Staramy się nie stracić wypracowanej wczoraj pozycji. Po piętach depczą nam zawodnicy Compassu. Nie mamy tak mocnej łydy więc staramy się nadrobić ryzykownymi wariantami na skróty, ale w dniu dzisiejszym mało jest ku temu okazji. Finalnie wyprzedzają nas przed 8 punktem. Nudne przeloty szutrówkami męczą mnie strasznie, najlepiej czuję się w trudnym, technicznym terenie gdzie trzeba walczyć o przyczepność i utrzymanie równowagi. Finalnie lądujemy na 5 pozycji w kategorii i 7 open.
dane trasy:
przewyższenie: 1029m
max up: 27%
max down: 19%
temp: 3-10C
Vmax: 55,4 km/h
foty:
Początek całkiem niezły, aczkolwiek po sobocie brakuje szmocy. Staramy się nie stracić wypracowanej wczoraj pozycji. Po piętach depczą nam zawodnicy Compassu. Nie mamy tak mocnej łydy więc staramy się nadrobić ryzykownymi wariantami na skróty, ale w dniu dzisiejszym mało jest ku temu okazji. Finalnie wyprzedzają nas przed 8 punktem. Nudne przeloty szutrówkami męczą mnie strasznie, najlepiej czuję się w trudnym, technicznym terenie gdzie trzeba walczyć o przyczepność i utrzymanie równowagi. Finalnie lądujemy na 5 pozycji w kategorii i 7 open.
dane trasy:
przewyższenie: 1029m
max up: 27%
max down: 19%
temp: 3-10C
Vmax: 55,4 km/h
foty:
Sobota, 4 października 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Odyseja Świętokrzyska
km: | 109.00 | czas: | 06:17 | km/h: | 17.35 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Odyseja Świętokrzyska zwana też Błotną Masakrą :)
Długo zastanawiam się jak się ubrać i finalnie nie wybieram zbyt dobrze, bo na trasie będzie mi zimno. Pada przez cały dzień więc błota jest co niemiara; wszystkie szlaki pozamieniały się w strumienie. Początek bardzo mocny, za mocny jak dla mnie. Ledwo zipię próbując nadążyć za Bartkiem. Jak na razie nie specjalnie przeszkadza mi, że jestem cały mokry. Szybkie przeloty i banalne pierwsze punkty sprawiają, że niezbyt mi się cała ta zabawa podoba. Robi mi się zimno, stopy to dwie zmarznięte bryły lecz nie jest z nimi tak źle jak z palcami u rąk(pod koniec nie mogłem zmieniać biegów). Rękawiczki bez palców i letnie buty to był zdecydowany błąd. Mniej więcej od połowy trasy zaczyna mi się podobać gdyż punkty są już ciekawiej umieszczone a i przeloty nie są już takie banalne. Jedziemy przeważnie trudnymi technicznie ścieżkami, które zazwyczaj nie zgadzają się z mapą. Kwintesencją jest przelot z pk6 na pk7. Droga którą wybraliśmy jest mocno błotnista (w pewnym momencie brniemy przez kilkunastometrowe rozlewisko) i w dodatku zmienia swój kierunek nie niezbyt nam sprzyjający, co kończy się wyborem pierwszej lepszej przecinki we właściwym kierunku, a potem przebijaniem się przez krzaczory. Taka trudna, techniczna jazda, sprawia że pomimo tego całego syfu jazda sprawia mi przyjemność. Tuż za ostatnim punktem jakiś badyl wpadł mi w przerzutkę, na szczęście tylko rozpinając jedno ogniwo. Do mety mamy już z górki więc nie warto już tego naprawiać. Na płaskich odcinkach i lekkich podjazdach Bartek po prostu mnie pcha. Na metę wbiegam prowadząc rower. Czekając na mycie rowerów wstrząsają mnie dreszcze, chyba trochę przemarzłem.
Mimo awarii i nie najlepszego wariantu pod koniec, tracimy do pierwszego zespołu tylko 18 minut! W czołówce jest dość ciasno więc daje nam to 6 miejsce open. Trochę mnie to martwi, bo jutro znów trzeba będzie mocno napierać, coby nie stracić pozycji.
dane trasy:
przewyższenie: 1304
max up: 22%
max down: 30%
temp: ok 6C
Vmax: 50,4 km/h
foty:
Długo zastanawiam się jak się ubrać i finalnie nie wybieram zbyt dobrze, bo na trasie będzie mi zimno. Pada przez cały dzień więc błota jest co niemiara; wszystkie szlaki pozamieniały się w strumienie. Początek bardzo mocny, za mocny jak dla mnie. Ledwo zipię próbując nadążyć za Bartkiem. Jak na razie nie specjalnie przeszkadza mi, że jestem cały mokry. Szybkie przeloty i banalne pierwsze punkty sprawiają, że niezbyt mi się cała ta zabawa podoba. Robi mi się zimno, stopy to dwie zmarznięte bryły lecz nie jest z nimi tak źle jak z palcami u rąk(pod koniec nie mogłem zmieniać biegów). Rękawiczki bez palców i letnie buty to był zdecydowany błąd. Mniej więcej od połowy trasy zaczyna mi się podobać gdyż punkty są już ciekawiej umieszczone a i przeloty nie są już takie banalne. Jedziemy przeważnie trudnymi technicznie ścieżkami, które zazwyczaj nie zgadzają się z mapą. Kwintesencją jest przelot z pk6 na pk7. Droga którą wybraliśmy jest mocno błotnista (w pewnym momencie brniemy przez kilkunastometrowe rozlewisko) i w dodatku zmienia swój kierunek nie niezbyt nam sprzyjający, co kończy się wyborem pierwszej lepszej przecinki we właściwym kierunku, a potem przebijaniem się przez krzaczory. Taka trudna, techniczna jazda, sprawia że pomimo tego całego syfu jazda sprawia mi przyjemność. Tuż za ostatnim punktem jakiś badyl wpadł mi w przerzutkę, na szczęście tylko rozpinając jedno ogniwo. Do mety mamy już z górki więc nie warto już tego naprawiać. Na płaskich odcinkach i lekkich podjazdach Bartek po prostu mnie pcha. Na metę wbiegam prowadząc rower. Czekając na mycie rowerów wstrząsają mnie dreszcze, chyba trochę przemarzłem.
Mimo awarii i nie najlepszego wariantu pod koniec, tracimy do pierwszego zespołu tylko 18 minut! W czołówce jest dość ciasno więc daje nam to 6 miejsce open. Trochę mnie to martwi, bo jutro znów trzeba będzie mocno napierać, coby nie stracić pozycji.
dane trasy:
przewyższenie: 1304
max up: 22%
max down: 30%
temp: ok 6C
Vmax: 50,4 km/h
foty:
Niedziela, 21 września 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Start w zawodach Mistrzostwa
km: | 17.11 | czas: | 00:58 | km/h: | 17.70 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Start w zawodach Mistrzostwa Województwa Pomorskiego.
Na start przyjeżdżam samochodem, lekko spóźniony, ale na szczęście start też się opóźnił. Startuję dość mocno i pewnie znajduję pierwsze punkty. Wybieram warianty asfaltem na około ale z mniejszym przewyższeniem i chyba szybsze. Jedzie mi się dobrze, nawet nie zwracam uwagi na padający deszcz. Dojeżdżam do szóstego punktu i traaach! Hak przerzutki zakończył swój żywot. Demontuję przerzutkę i montuję singla z zamiarem ukończenia trasy. Ruszam, ale po chwili coś przeskakuje i koło zaczyna mocno obcierać o hamulce. Nie mogę się na początku zorientować co jest przyczyną, ale w końcu odkrywam swój błąd. Linia łańcucha jest na większej zębatce niż mi się wydawało, więc łańcuch na nią przeskakuje, niestety skuty jest do innej długości. Nie chce mi się już walczyć ze sprzętem więc toczę się w dół do mety. Smutno trochę bo zapowiadała się fajna trasa.
Na start przyjeżdżam samochodem, lekko spóźniony, ale na szczęście start też się opóźnił. Startuję dość mocno i pewnie znajduję pierwsze punkty. Wybieram warianty asfaltem na około ale z mniejszym przewyższeniem i chyba szybsze. Jedzie mi się dobrze, nawet nie zwracam uwagi na padający deszcz. Dojeżdżam do szóstego punktu i traaach! Hak przerzutki zakończył swój żywot. Demontuję przerzutkę i montuję singla z zamiarem ukończenia trasy. Ruszam, ale po chwili coś przeskakuje i koło zaczyna mocno obcierać o hamulce. Nie mogę się na początku zorientować co jest przyczyną, ale w końcu odkrywam swój błąd. Linia łańcucha jest na większej zębatce niż mi się wydawało, więc łańcuch na nią przeskakuje, niestety skuty jest do innej długości. Nie chce mi się już walczyć ze sprzętem więc toczę się w dół do mety. Smutno trochę bo zapowiadała się fajna trasa.
Sobota, 19 lipca 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Wielkopolska Szybka Setka
km: | 168.04 | czas: | 08:00 | km/h: | 21.00 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Wielkopolska Szybka Setka - trasa rowerowa 150km.
Na trasie 165,4km w czasie 9h11m (czas jazdy zmyślony bo znów mi się licznik zresetował). 17min straty do zwycięzców.
Kolejność zaliczania obowiązkowa, więc zrobił się wyścig (wolę scorelauf). Dużo przelotów przez całą mapę, tam i z powrotem. Nawigacja dość prosta, jednak nie ustrzegłem się błędów tracąc na jednym punkcie sporo czasu. Znikające przecinki w nocy każdego potrafią wyprowadzić na manowce. Pogoda była łaskawa. Ze względu na tempo większość trasy pokonałem po ciemku, więc za dużo krajobrazu nie dane mi było podziwiać.
Na trasie 165,4km w czasie 9h11m (czas jazdy zmyślony bo znów mi się licznik zresetował). 17min straty do zwycięzców.
Kolejność zaliczania obowiązkowa, więc zrobił się wyścig (wolę scorelauf). Dużo przelotów przez całą mapę, tam i z powrotem. Nawigacja dość prosta, jednak nie ustrzegłem się błędów tracąc na jednym punkcie sporo czasu. Znikające przecinki w nocy każdego potrafią wyprowadzić na manowce. Pogoda była łaskawa. Ze względu na tempo większość trasy pokonałem po ciemku, więc za dużo krajobrazu nie dane mi było podziwiać.
Niedziela, 22 czerwca 2008 | rower: Kategoria Cross, InO
Mistrzostwa Województwa Pomorskiego
km: | 59.14 | czas: | 02:56 | km/h: | 20.16 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Klasyk - długość trasy 27,5km.
1 miejsce.
1 miejsce.
Sobota, 14 czerwca 2008 | rower: Kategoria InO, Cross
DyMnO 2008
km: | 151.70 | czas: | 09:00 | km/h: | 16.86 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
Sobota, 17 maja 2008 | rower: Kategoria InO, Cross
III Puchar Pomorza w Rowerowej
km: | 36.17 | czas: | 02:20 | km/h: | 15.50 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
III Puchar Pomorza w Rowerowej Jeździe na Orientację.
Dzień drugi - dystans długi
Wyniku jeszcze nie znam, ale lepiej niż wczoraj :)
Na trasie: 38,29km 2h (czas przybliżony), reszta to dojazd z bazy.
ps. dzień trzeci odpuszczam na rzecz rodziny
Dzień drugi - dystans długi
Wyniku jeszcze nie znam, ale lepiej niż wczoraj :)
Na trasie: 38,29km 2h (czas przybliżony), reszta to dojazd z bazy.
ps. dzień trzeci odpuszczam na rzecz rodziny
Piątek, 16 maja 2008 | rower: Kategoria InO, Cross
III Puchar Pomorza w Rowerowej
km: | 49.46 | czas: | 02:38 | km/h: | 18.78 | temp: | up: | Vmax: | 0.00 |
III Puchar Pomorza w Rowerowej Jeździe na Orientację.
Dzień pierwszy - dystans średni.
Mój wynik - NKL (jeden punkt z innej trasy)
Na trasie 16,64km 59:20min. Reszta to dojazd z Sopotu.
Dzień pierwszy - dystans średni.
Mój wynik - NKL (jeden punkt z innej trasy)
Na trasie 16,64km 59:20min. Reszta to dojazd z Sopotu.